Nieśmiertelna włoska moda
Autorem artykułu jest Jakub Konik
Każda z nas po cichu wzdycha do pary szpilek Bottegi Venety czy krokodylowej torebki ze znaczkiem Fendi – luksusowe marki rodem z Włoch są dla nas synonimem elegancji, której prestiż wspiera siła znanego na całym świecie logo.
Ale między pragnieniami modowej konsumentki z kraju nad Wisłą, a współczesnym totemem w postaci oryginalnego produktu sygnowanego nazwiskiem Miucci Prady czy duetu Dolce&Gabbana stoi nieubłagana rynkowa rzeczywistość – większości z nas po prostu nie stać na tego typu szaleństwa. Co wcale nie znaczy, że wysokiej jakości włoska moda jest poza naszym zasięgiem – w ojczyźnie wielkich domów modowych przemysł tekstylny zaspokaja nie tylko potrzeby gwiazd i milionerów, ale również tych miłośników mody, którzy stawiają nie na nazwisko, ale na jakość materiału i wykonania. Stąd bierze się popularność włoskich firm odzieżowych – jak również spora między nimi konkurencja.
Historia dla początkujących
Początki sławy takich domów mody jak Prada czy Bulgari sięgają końca XIX wieku, jednak większość współcześnie działających marek skorzystała z florenckiego boomu modowego, zainicjowanego w 1951 roku przez słynny pokaz mody zorganizowany przez przedsiębiorcę Giorginiego. Powojenna Europa okazała się świetnym rynkiem zbytu dla luksusowych ubrań i akcesoriów, a moda na włoską modę szybko zawędrowała również za ocean – przede wszystkim za sprawą oszałamiającej popularności torebek Gucciego (słynny znak podwójnego „G”) wśród amerykańskich gwiazd srebrnego ekranu; Grace Kelly i Audrey Hepburn to jedne z pierwszych oddanych fanek marki. Lata 70. to czas zmiany capitale della moda – Florencja została przyćmiona energią i finansowym potencjałem mediolańskich brandów, wśród których zaczęły królować Versace, Dolce&Gabbana czy Armani – marki o znakomicie ugruntowanej pozycji zdobytej m. in. dzięki medialnemu wsparciu takich nazwisk jak Elizabeth Hurley czy Madonna (zaproszona nota bene do udziału w kampanii wizerunkowej D&G).
Confezionato, czyli włoskie początki Ready To Wear
Ekskluzywna konfekcja ideologicznie zbliżona do francuskiego haute couture spotkała się szybko z tekstylnym kontr-trendem – witryny butików zaczęły zapełniać się gotowymi kolekcjami produkowanymi w większych seriach z myślą o wymagającym realistycznego podejścia konsumencie, zarówno pod względem ceny, jak i designu. Nie zmieniło się jedno – jakość wykonania i dbałość o szczegóły. Za sprawą rosnącej konkurencji ze strony produktów Ready To Wear, czasy, w których sam mistrz Valentino mógł nakładać poprawki na suknię Jackie Kennedy, bezpowrotnie minęły. Każda nowa kolekcja wielkich projektantów ma w tym momencie swoją wersję RTW, co może tylko cieszyć miłośników wysokiej mody.
Co kochają Włoszki?
W szafie przeciętnej mieszkanki Półwyspu Apenińskiego wbrew pozorom nie dominuje Armani czy Versace – jeden rzut oka w głąb jej garderoby może okazać się dla nas podróżą do nieodkrytego dotąd świata elegancji i stylu Anny Marchetti czy Sergio Tacchini (a znajdziemy tam również inne niespotykane w Polskich sklepach nazwy). Grupę Anna Marchetti (rok założenia 1966 świadczy o bogatej tradycji konfekcyjnej) tworzą poza firmą-matką również Am La Maglia, Jessy i VillaFreto; każda skierowana do osobnej grupy klientek – od miłośniczek niezobowiązującej elegancji po romantyczki preferujące zmysłowe prześwity i koronki. Grupa AM dba również o kobiety zakochane w dodatkach – każda linia oferuje osobne kolekcje akcesoryjne, więc stworzenie stylistycznie jednorodnego zestawu total look nie stanowi najmniejszego problemu. Co ciekawe, we włoskiej szafie znajdzie się też miejsce na odzież o mocno sportowych konotacjach – potentatem w tej branży jest Sergio Tacchini, producent słynnych na całe Włochy koszulek polo z owalnym logo. Założona przez wybitnego włoskiego tenisistę firma szyje również wygodne sportowo-biurowe torebki na każdą okazję. Na koniec niespodzianka – Włoszki uwielbiają dżinsy, szczególnie te sygnowane marką Diesel, czyli rodzimej włoskiej produkcji. Akurat ta nazwa może budzić nasze skojarzenia, przede wszystkim dzięki kontrowersyjnym reklamom (słynna kampania Jesus Lives wzbudziła protesty w krajach katolickich). Jak medialny wizerunek Diesla może burzyć spokój umysłów, tak jakość dżinsów nie wzbudza żadnych wątpliwości – to jedna z bardziej sprawdzonych marek denimów.
Era bloggera
Tę wirtualną podróż po włoskim archipelagu mody zakończymy w Internecie – młode Włoszki lubią dzielić się swoimi propozycjami stylizacji, dzięki czemu my, mieszkanki mniej słonecznej części Europy, możemy bezkarnie podglądać, jak wygląda śródziemnomorska moda w wydaniu casual. Jedną z bardziej popularnych bloggerek jest Cécile, autorka bloga L’armadio del delitto – każdemu wpisowi towarzyszy cudowna lekkość i polot vintage. Co prawda nie musimy biernie wzdychać do włoskiego ideału i marszczyć noska w polskich sieciówkach – kolekcje rodem z Italii stają się coraz szerzej dostępne, głównie za sprawą klubów zakupowych. Pełną listę włoskich marek znajdziemy w klubach zakupowych. Czy któraś z nas tak naprawdę potrzebuje do szczęścia Prady?
---Źródło: http://www.stilago.pl
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz